• Praca w projekcie
    • DRUGA WIZYTA W KISÚJSZÁLLÁS – RELACJA Z WYJAZDU
      • DRUGA WIZYTA W KISÚJSZÁLLÁS – RELACJA Z WYJAZDU

      • 10.11.2021 21:34
      • W poniedziałek 18 września o godzinie 3.50 spotkaliśmy się z wszystkimi uczestnikami projektu „Erasmus+” na parkingu przy szkole w Pisarzowicach. Każdy był punktualnie, więc gdy podjechał nasz autobus, wszyscy uczniowie sprawnie oddali swoje bagaże i zajęli miejsca. Po pożegnaniu osób, które nas zawiozły na miejsce zbiórki i sprawdzeniu obecności, ruszyliśmy w podróż na Węgry. Niestety w połowie drogi znaleźliśmy się w dużym korku. Czas leciał, a my ruszaliśmy się „jak mucha w smole”.
      • Po lekkich opóźnieniach nareszcie dojechaliśmy do Kisújszállás. Pierwsze o czym marzyłam, to położyć się do łóżka, ale nasz program był bardzo napięty. Zostaliśmy przywitani w kościele, po czym poszliśmy do „Kisúj Restaurant” zjeść obiad. Następnie pojechaliśmy do miejsca, gdzie mieliśmy spać. Zostałam pozytywnie zaskoczona, bo zostały nam przydzielone domki. Razem z Zuzią, Marcelą i Sabiną rozpakowałyśmy walizki. Okazało się, że za chwilę musimy wychodzić, więc szybko się przebrałyśmy i poszłyśmy na zewnątrz, ale miałyśmy problem z zamknięciem drzwi i po kilku minutach stwierdziłyśmy, że zamek wygrał i domek zostawiłyśmy otwarty. Spotkaliśmy węgierską część naszej grupy i poszliśmy razem do pizzerii, gdzie każdy dostał dużą pizzę. Ja nie zjadłam nawet jednego całego kawałka. Nauczyliśmy się liczyć po węgiersku, wbrew pozorom nie jest to takie łatwe. Później przeszliśmy do szkoły, gdzie były dla nas przygotowane różne quizy, w których rozpoznawaliśmy kreskówki, seriale i muzykę. Ostatnią atrakcją tego dnia była gra w kręgle. Po dobraniu butów pierwszy raz chwyciłam kulę do ręki, strasznie mi się to spodobało. Na koniec dnia mogliśmy wrócić do domków i odpocząć po długiej podróży.
        Główną atrakcją drugiego dnia był park linowy w Tiszafüred. Po śniadaniu dojechaliśmy na miejsce, gdzie dostaliśmy opaski na ręce i przepłynęliśmy łódką na wysepkę, gdzie ubrali nas w lonże i kaski. Było to moje pierwsze doświadczenie z parkiem linowym. Najpierw wspinaliśmy się na niewielkiej wysokości, później kto chciał, mógł iść wyżej. Razem z Sabiną, Zuzią, Mateuszem i Darią przeszliśmy trasę, po czym poszliśmy na zjazd na linie. Po kilku godzinach oddaliśmy sprzęt i pojechaliśmy na obiad. Po zjedzeniu udaliśmy się do „EcoCenter” w Poroszló. Następnie podzieliliśmy się na dwie grupy i razem z przewodnikiem przepłynęliśmy jezioro, niestety strasznie wiało i zmarzliśmy. Wieczorem do domków przyszli nasi węgierscy przyjaciele.
        Trzeci dzień rozpoczęliśmy wykładem na temat przedsiębiorczości uczniowskiej, po czym zaczęliśmy pracę nad naszymi straganami. Na początku było ciężko, ale po pewnym czasie wspólnie z węgierską grupą połączyliśmy nasze pomysły. Po obiedzie odbyły się zawody sportowe, każdy został do czegoś przydzielony. Ja grałam w siatkę, do wyboru był jeszcze tenis i gra w szachy. Byłam nastawiona negatywnie, ale pierwszy mecz poszedł nam bardzo dobrze, kolejne nieco gorzej. Grę przerwał nam deszcz. Po raz pierwszy mieliśmy czas wolny, więc razem z dziewczynami poszłyśmy na basen, gdzie spotkałyśmy dziewczyny z innej grupy. Po kolacji wróciliśmy do domków. Następnego dnia pojechaliśmy miejscowości Szolnok, gdzie zwiedzaliśmy muzeum lotnictwa. Samoloty to nie jest coś, czym się interesuję, ale podobało mi się. Najlepszy jak dla mnie był symulator lotów i skakanie na spadochronie w kinie 4D W muzeum zjedliśmy również obiad. Po długim czekaniu na fakturę udaliśmy się do centrum handlowego, gdzie mieliśmy czas wolny. Po zakupach wróciliśmy do szkoły, gdzie braliśmy udział w zawodach sportowych na hali oraz strzelaniu z łuku. Ostatnim punktem dnia miała być kolacja, po kolacji wróciliśmy jednak do szkoły, gdzie czekała nas jeszcze praca w pracowni komputerowej.
        W piąty dzień po południu mogliśmy trochę odpocząć. Rano kończyliśmy budować nasze stragany – wspólnie z Węgrami wycinaliśmy, drukowaliśmy, kleiliśmy, bindowaliśmy… pracy było bardzo dużo. Następnie zjedliśmy obiad i mieliśmy kilka godzin wolnych. Posprzątałyśmy nasz domek i poszłyśmy na basen. Pod wieczór odbyła się oficjalna kolacja, na której zostały rozdane nagrody i certyfikaty.
        Kolejny dzień był bardzo ważny, ponieważ w Kisújszállás odbywał się festiwal, na którym mieliśmy sprzedawać nasze produkty. Wstawaliśmy wcześnie, zbiórka była o 6 rano! Złożyliśmy nasz stragan i spakowaliśmy produkty, żeby przewieźć je w wyznaczone miejsce. Po śniadaniu poszliśmy wspólnie na rynek, gdzie spotkaliśmy naszych przyjaciół, którzy już zajmowali się rozkładaniem naszych stoisk. Z dziewczynami z domku wspólnie stałyśmy na dwóch pierwszych zmianach. Naszym zadaniem było zachęcanie ludzi do kupowania naszych produktów i głosowania na nasze stoisko. Nauczyłam się dużo nowych słów w języku węgierskim, gdy skończyła się nasza zmiana, ciężko było mi mówić po polsku. Z Marcelą poszłyśmy się rozejrzeć po festynie, strasznie spodobała nam się ta atmosfera. Ludzie byli uśmiechnięci, sprzedawali swoje rękodzieła, dżemy, na scenie ludzie tańczyli, śpiewali, skosztowałyśmy nowej potrawy, która mi strasznie zasmakowała. W końcu zmęczyłyśmy się, więc poszłyśmy do domku, gdzie zasnęłyśmy. Na kolejną zmianę się trochę spóźniłyśmy, ale wszystko przez to, że się zgubiłyśmy. Późnym popołudniem zaczęło padać i wszyscy się pochowali, gdzie tylko się dało. Nie wyglądało na to, żeby miało przestać padać, przebiegłyśmy więc do naszych domków. Po kolacji pogoda poprawiła się. Każdy, kto chciał mógł iść na koncert. My zostałyśmy w domkach i spakowałyśmy się, po czym zaczęło pokazywać się nasze zmęczenie, bo śmiałyśmy się dosłownie z wszystkiego.
        W ostatni dzień wstałyśmy trochę za wcześnie, bo pomyliły nam się godziny zbiórki, ale za to zdążyłyśmy się dopakować. Po śniadaniu ruszyliśmy w drogę powrotną do domu.
        Cieszę się, że zdecydowałam się wziąć udział w projekcie. Poznałam dużo osób, poznałam nową kulturę, doświadczyłam dużo nowych rzeczy. Nie mogę się doczekać, aż węgierscy uczniowie przyjadą do Polski.

        Justyna Szetyńska

      • Wróć do listy artykułów
    • Kontakty

      • Szkoła Podstawowa im. Jana Pawła II w Pisarzowicach
      • rafal.maczka@sp.pisarzowice.pl anna.maczka@sp.pisarzowice.pl
      • 33 845 72 56;
        693 962 724
      • ul. św. Floriana 28
        43-332 Pisarzowice


        43-332 Pisarzowice
        Poland
    • Logowanie